Szanowni Państwo,
Dziękuję za mądry i cenny Memoriał. Niemal całkowicie popieram jego treść. Z wyjątkiem jednego akapitu, a nawet jednego zdania, mówiącego, że “Polska nie może pozwolić sobie na samotność”. Sugeruje bowiem ono, że Unia Europejska, także ta zdegenerowana, coraz bardziej autorytarna, będąca narzędziem siłowego narzucania lewicowych utopii, globalnych operacji zniewolenia ekonomicznego, dominacji politycznej i dewiacji kulturowych – jest dla Polski bezalternatywna.
Moim zdaniem nie powinnismy tak myśleć i tak planować swej narodowej strategii. Obecna Unia coraz otwarciej, coraz bezczelniej i coraz skuteczniej odbierająca Polsce niepodległość, niszcząca jej dobrobyt, wolność, kulturę i szanse rozwojowe nie jest naszą przyszłością. Nie chodzi o “samotność”, ale o warunkowości trwania Polski w Unii. Chodzi o odzyskanie Unii, wyrwanie jej z rąk – trzeba używać tego słowa – nowych totalitarystów, ocalenie Unii przez próbującymi ją narodom Europy ukraść, zamieniając w i instrument zniewolenia oraz ekonomicznej i politycznej dominacji.
Jeśli zaś to się nie powiedzie, alternatywą jest budowanie nowego sojuszu państw, które podzielają powyższa diagnozę. Ten proces powinien zostać na horyzoncie zarysowany, co zwiększy szanse wyrwania Unii z rąk jej oprawców.
Dlatego, rozumiejąc i doceniając Państwa inicjatywę, nie podpisuję Memoriału i namawiam do korekty tegoż akapitu i myślenia o bezalternatywności Unii, bez względu na to jaka ona jest, bo ono odbiera negocjacyjna siłę, ale także odwagę poszukiwania najlepszych dla Polski rozwiązań.
Z wyrazami szacunku
Maciej Pawlicki
Podpisałem memoriał mimo podobnego zastrzeżenia, jakie zgłasza Maciek Pawlicki. Uważam, że jednomyślność co do przecinka jest trudna, a gromadzenie się wokół wspólnego minimum jest w czasach podziałów wartością samą w sobie, nawet jeżeli nie najważniejszą.
Sformułowanie “Polski nie stać na samotność” rozumiem tak, że wyjście z UE nie jest jedną z alternatyw do rozważenia równorzędną z pozostaniem, ale rzeczywiście być może konieczną, jeżeli nie pozostawią nam wyjścia. Trudno, trzeba wtedy będzie trwać w osamotnieniu, bo bezpieczeństwo chociaż jest wartością może najważniejszą, jednak nie jedyną i nie absolutną. Dla takiej decyzji nie ma znaczenia, czy inne państwa będą chciały nam w tym towarzyszyć, chociaż z pewnością razem byłoby raźniej.
Tak więc polexit, chociaż dopuszczalny, nie jest dla mnie równorzędną opcją z pozostaniem w UE, bowiem nie jestem przekonany o naszej wyższości etycznej nad Europą “głównego nurtu”. Oni mają swoje etyczne deficyty, ale my je mamy również, tyle że inne.